To nie sztuka wybudować nowy dom. Sztuka sprawić, by miał w sobie duszę...

wtorek, 26 września 2017

Pod napięciem

Oj tak to był istny czas oczekiwania pod napięciem.... kiedy w końcu. Ale od początku. Na początku wystąpiliśmy o warunki przyłączenia i podpisaliśmy umowę... Która, jak to się okazało, wysłana pocztą nigdy do energetyki nie doszła. A kiedy ten fakt wyszedł na jaw, trzeba było zacząć proces przyłączenia od początku. A tym samym straciliśmy 2 lata  na bezsensowne oczekiwanie. Na wiosnę zawieźliśmy wszystkie papiery i czekaliśmy na szybką reakcję z podłączeniem. Niestety czas mijał a skrzynki ni widu ni słychu. Dopiero w 1 sierpnia trafiliśmy do przetargu. O zgrozo!  Przetarg wyłoniony 18go z terminem realizacji do 30 września.  Miesiąc później zjawiła się u nas ekpia podłączeniowa dając nam nadzieję na szybki podłącz. Niestety dzień wcześniej były tak silne wiatry, że pogotowie techniczne nie przyjechało d nas tylko walczyło z interwencjami w terenie... Załamka totalna. I nici z wcześniejszej radości. Aż do dziś.



Stanęła, piękna, szara, z żółtymi naklejkami. I nasza! Teraz tylko jeszcze, żeby nam licznik podłączyli i będzie można w wszelkie włączniki i gniazdka zakładać wewnątrz budynku.

sobota, 23 września 2017

Kanalizacja podłączona

Cały dzień wojowania na budowie, ale kolejny krok za nami. Szambo z domem podłączone.



Ku naszej uciesze pierwszy dzień bezdeszczowej pogody. Może czas aby i ziemia trochę obeschła bo błoto prawie po kolana.

wtorek, 19 września 2017

Gliniana górka

Niestety od pierwszych odwiertów geologicznych wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Wszelkie prace ziemne sprawiały, że znienawidzona przez wszystkich glina zostawała wyciągana na wierzch. Po ostatnim działaniu, jakim było zainstalowanie szamba, na podwórku wyrosła nam góra gliny. Gdyby to był czarnoziem to nie byłoby problemu, gdyż spokojnie można by  rozplanować go po całej działce. Niestety my tego zrobić nie mogliśmy. Przez 2 tyg szukaliśmy kogoś kto nam ten niechlubny wyrobek z działki zabierze. Kiedy już takowego znaleźliśmy problemem był deszcz... Padało przez tydzień, a jak pada nie ma szans, aby ciężki sprzęt wpuścić na działkę. Bo albo by nam narobił kolein, w których gromadziłaby się woda, albo w najgorszym wypadku by utknął.


Kiedy jednak dziś wyszło słońce i zadzwoniliśmy do koparkowego zapytać się, czy da radę w tym tygodniu usłyszeliśmy jedno "Panie, jadę! Bo jak nie dziś, to marnie to widzę!"


Zadzwoniliśmy po człowieka z "bryczką" i przyjechali. Ku naszemu zdziwieniu wywieziono prawie 4 auta gliny. Szok! Gdyby człowiek miał piec do wypalania gliny, to mógłby jeszcze zarobić na tym interesie a teraz to trzeba było kasę w ziemie utopić. Ech

czwartek, 7 września 2017

Zaszambowani

Dzisiejsza pogoda nie była wymarzoną na grzebanie w ziemi, ale skoro już się udało zgrać trzy ekipy to nie było wybacz. Wszyscy jak jeden mąż zjawili się na działce i montowali nam szambo.






3,5 godziny robót i wielkie dwukomorowe szambo osadzone.