Moda jest fajna ale dlaczego wszyscy muszą wyglądać toćka w toćkę tak samo. W sumie to nic dziwnego skoro kupujemy w sieciówkach a cudowne perełki mają tylko nieliczni. Dlatego ja omijam sieciowki i kupuje w nich w ostateczności kiedy już na prawdę ciężko mi coś fajnego znaleźć. Ale przecież łatwiej jest w ten sposób robić zakupy. Tak też myśleliśmy i my, jadąc do architekta z wybranym typowym projektem.
Rozsypałam Panu na biurku kartki naszego Wymarzonego i skrupulatnie zaczęłam opowiadać o zmianach jakie zamierzamy w nim dokonać. Tu ma być okno a tu nie, tu drzwi zmniejszymy a tu wstawimy. Ta ściana to tu za bardzo wystaje, a ten taras to inaczej ma wyglądać. Co Pan o tym sądzi? Pan w skupieniu słuchał, skrupulatnie odpowiadał na moje pytania, dzielił się przemyśleniami aż w końcu zapytał : " A może by tak projekt indywidualny".
Taaaaa - pomyślałam w duchu i od razu przygotowałam się na kwotę z kosmosu.
No tak ale czy to nie prawda - po co kupować projekt Z92 kiedy to po wprowadzeniu zmian będzie już zupełnie inny projekt, niby podobny ale przecież inny.
Uwielbiam swoja indywidualność, czyli wyszło to samo co przy szyciu sukni ślubnej. Nie mogłam iść do salonu musiałam szyć według własnego projektu. No ale to przecież NASZ Wymarzony, będziemy w nim mieszkać na co dzień, więc dlaczego mam sobie pluć w brodę, że ta cholerna ściana mi przeszkadza w tym miejscu. I dlaczego nie mam mieć garderoby tylko jakąś śmieszną szafę wnękową.
Pogadaliśmy, popytaliśmy co nam jeszcze potrzebne , poprosiliśmy o namiar na geodetę i wyszliśmy.... Po przejściu niecałych 10 m podjęliśmy decyzję. Wróciliśmy do Pana i kazaliśmy mu zacząć rysować. To się nazywa szybka decyzja. Jego wyraz twarzy bezcenny, był święcie przekonany, że wróciliśmy tak szybko bo coś się nam za bramą przypomniało.
Więc robimy projekt indywidualny na bazie tego
parter |
poddasze |
D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz