Opowieść o garażu powinna należeć do mego męża, wszak to do niego należała całkowita decyzja co i jak. Garaż nie miał być łączony z domem, więc zdecydował, że ma być blaszak. Jak wiadomo, zawsze jest jakieś ale... Po spotkaniu z projektantem i jego pytającym spojrzeniu "że niby, żona pozwoli Panu na blaszaka?" po debacie, rozrysowywaniu i analizie stanęło w końcu na wiacie. O coś w tym stylu
Jak się nam znudzi bądź nie zda rezultatu zawsze będziemy mogli ją rozebrać i postawić w głębi działki garaż. Wyjście z kotłowni pod wiatę całkowicie przekonało nas, że to będzie dobry pomysł
Ale dzięki temu nie trzeba będzie odśnieżać tylu metrów od garażu, a dlaczego? Dlatego, że nasze WZ wskazuje na budynek gospodarczy/ garaż wolnostojący w drugiej linii zabudowy.
D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz