To nie sztuka wybudować nowy dom. Sztuka sprawić, by miał w sobie duszę...

sobota, 31 października 2015

Lekka demolka zwana wodociągiem

W dniu dzisiejszym nasze podwórko zostało lekko zdemolowane,  "kopara" wjechała na podjazd i przeryła go w poprzek.



Sprawa na tyle była istotna gdyż to ostatni etap budowy w tym roku czyli podłączenie wody do budynku i wyjście kanalizacji. 



Woda poszła pod fundamentem poniżej strefy zamarzania, oczywiście znowu natrafiono na dren ale ładnie go załatano. Do tego wydrążono dziury na rury kanalizacyjne w ścianie kotłowni i dolnej łazience.


W najbliższych dniach  zostanie pociągnięta  kanalizacja wewnątrz budynku oraz czerpnia powietrza dla kominka

Na szczęście  Panowie wszelkie koparkowe dziurska po sobie zakopali pozostawiając nam niestety znowu na wierzchu świeżą warstwę gliny.



sobota, 3 października 2015

Z dachem za pan brat

Roboty na dachu zakończone,





dwa okna połaciowe i wyłaz zamontowane.



Nie sądziłam, że od razu tak się na poddaszu przejaśni. I ten widok.... Oj tak ... Jakie to się staje realne.... Namacalne....  Niby to tylko dach.... A jednak jak wiele dla nas znaczy. Kolejny większy wydatek sfinalizowany.

wtorek, 29 września 2015

Po drugiej stronie dachu



I małymi kroczkami ekipa dekarzy zbliża się do końca swoich działań


Dziś wstawiono nam okno po drugiej stronie dachu, te doświetlające łazienkę .

niedziela, 27 września 2015

Z blachą za pan brat

 


Jedna strona dachu już prawie skończona a druga przygotowana do krycia



Niesamowite, jak to ładnie wszystko idzie do przodu.

czwartek, 24 września 2015

Odachowanie?

 Panowie pracują w pocie czoła, nawet nie wiedziałam, że przyjechali z własnym domem na kółkach i nocują u nas na działce. Szacun!


 Blachodachówka oczywiście w kolorze antracyt


I wstawili już jedno z dwóch okien dachowych, te akurat znajdować się będzie  nad schodami



sobota, 19 września 2015

Z drugiej strony dachu

No to dach został przygotowany pod krycie blachodachówką z obu stron


 A zachodzące słońce od strony tarasu pokazuje, że ładne widoki przed nami, nie mogę sie już doczekać kiedy usiądę na tarasie z kawą albo kieliszkiem wina




poniedziałek, 14 września 2015

Uwaga! Roboty na wysokościach

Nadszedł ten moment kiedy trzeba było zdecydować się na pokrycie naszej pięknej papy. I tak to w dniu dzisiejszym na dach wleźli dekarze. 


Tym to oto sposobem zaczęli kłaść łaty i kontr łaty. 




niedziela, 14 czerwca 2015

Kosimy

Wiosna przyszła z kopyta i niedługo lato zawita, nadszedł więc czas, żeby pomyśleć o jakimś traw koszeniu, bo trochę działka nam zarosła. 
 

Poczyniliśmy kolejny zakup i zainwestowaliśmy w kosiarkę, prawie cały dzień spędziwszy na pracy jednak widać efekty


Następnym razem nie będzie już takiego problemu bo większe chaszcze zostały wycięte.

Teraz musimy pomyśleć o szybkim zablaszeniu dachu, bo jak się okazało papa jaką dokupiliśmy na pokrycie ostatniego kawałka dachu jest mega felerna i  zdążyła się już podrzeć w 2 miejscach . Do przyszłego roku może nie wytrzymać, więc lepiej nie ryzykować.

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Koniec z przeciągami

I nadszedł ten dzień, kiedy postawiliśmy kres przeciągom na budowie. Od dziś mamy stan surowy całkowicie zamknięty.

Wiatry znowu z nami poigrały i papa doznała kolejnego uszczerbku. Na szczęście od dziś nastał temu koniec. Wszystkie okna zostały wstawione a drzwi szczelnie zamknięte.



Wstawiono nam dwie sztuki drzwi zewnętrznych jedne główne szklone z bocznym naświetlem oraz pełne od kotłowni. Do tego 9 sztuk okien w tym 3 okna tarasowe z czego jedno przesuwne.




To na prawdę niesamowite jak tu się nagle cicho zrobiło, zero wiatru i szumu, ba nawet nie słychać było rozmów monterów za oknem. W dodatku chata przestała straszyć podartymi osłonami okien. Jeszcze tylko trzeba wypłukać usta bo kurz w powietrzu chrzęścił między zębami.

piątek, 30 stycznia 2015

Załatane

Pamiętacie ten wiatr co to ostatnio hulał po polach. To była chyba Aleksandra ? Tak? Och my go zapamiętamy... Piękną nam pamiątkę po sobie zostawił...


Szybki telefon do majstra jeszcze na działce jego zdziwienie w słuchawce było takie samo jak nasze gdy to zobaczyliśmy.  Niestety musieliśmy poczekać aż mrozy ustąpią, żeby nie zniszczyć wejściem na dach papy. Na szczęście została założona po 3 dniach piękna łata.


Oczywiście wiatry były takie że wszystkie folie straciły swój żywot i straszą teraz pobliskich mieszkańców.

Cóż życie...