To nie sztuka wybudować nowy dom. Sztuka sprawić, by miał w sobie duszę...

piątek, 6 września 2019

Ogrodzenie cz.2

Kiedy podmurówka ładnie przeschła nadszedł czas na wolne budowanie ogrodzenia.


Bloczek po bloczku rosło w górę.


Aż stanęło w całej okazałości. Teraz tylko musimy czekać na przęsła.


środa, 17 lipca 2019

Ogrodzenie cz.1

Wakacyjny czas nie sprzyjał pracom, gdyż jak wiadomo trzeba też trochę odsapnąć. Więc urlopowaliśmy się albo my albo nasi "majstrzy". I bardzo dobrze, nie samą pracą człowiek żyje. Później trochę pogoda popsuła nam plany i deszczowe dni mocno rozłożyły roboty w czasie. Ale co się odwlecze to nie uciecze.




Kopanie dołów i kręcenie druta trochę czasu zajęło. Na szczęście to tylko 23 metry do ogrodzenia.

piątek, 5 lipca 2019

A na froncie...

Rozpoczęliśmy działania z ogrodzeniem z frontu działki.  Po wielu debatach i wyliczeniach zakupilśmy potrzebną ilość pustaków ogrodzeniowych w dwóch wymiarach od pobliskiego producenta.





Ogrodzenie w jednej części zostało przesunięte w głąb działki. Reszta na dniach. Z uwagi na psy nie możemy sobie pozwolić na całkowite rozebranie ogrodzenia. Musi być ono wykonane dwu etapowo.


wtorek, 25 czerwca 2019

Marmolit

Dwa dni były potrzebne aby nasza podmurówka i słupy nabrały eleganckiego wyglądu. Wiadomo jak to bywa wszystko było załatwiane na szybko. Kolor marmolitu wybraliśmy z grupy dostępnych od ręki. Ten co nam się spodobał był niestety na zamówienie i bez możliwości określenia czasu jego dostarczenia. A, że czas nas naglił, nie marudziliśmy i nie kręciliśmy nosem, decyzja była w 3 sekundy podjęta. Aby tylko prace zaczęły się od razu.


Pierwszego dnia wszystko zostało dokładnie zagruntowane


a kolejnego obłożone fantastycznym  trzykolorowym marmolitem.


Jednak co specjalista to specjalista. Uzyskanie tak profesjonalnych wykończeń narożników i szybkość nakładania przy tak afrykańskich temperaturach, to nie lada wyzwanie.






piątek, 7 czerwca 2019

Oświeceni

Prawie rok czekało na powieszenie ale w końcu zawisło...



 oświetlenie elewacyjne.  Zdecydowaliśmy się tylko na  5 punktów świetlnych, więcej nam nie potrzebnych.



środa, 5 czerwca 2019

Podbitka

Jak się pewnych rzeczy nie zrobi od razu to później jak zawsze są problemy. Nie wykonaliśmy podbitki na całym domu od razu w momencie krycia wiaty, to teraz trzeba było się naszukać, aby zamówić potrzebne panele PCV od konkretnego producenta. W związku z tym, iż czas nas nie gonił spokojnie czekaliśmy aż potrzebna ilość do nas dojedzie. Oczywiście jak już był materiał pogorszyła się pogoda i nadeszły tygodnie opadów.




Jak już prace zostały rozpoczęte po woli nabierały rozpędu, z małymi przerwami pogodowymi.






Kolejny punkt z listy wykonaliśmy

poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Garderoba

Długo się zastanawialiśmy jak ogarnąć półki w garderobie i na co się zdecydować. Początkowo myśleliśmy o stolarzu i zabudowie z płyt, ale później stwierdziliśmy, że zdecydujemy się jednak na coś gotowego. I tym oto sposobem zakupiliśmy system ALGOT z IKEA.  Rozrysowaliśmy sobie wszystko na komputerze  i dzięki temu było nam łatwiej zakupić potrzebną ilość elementów. Najgorsze było zawieszenie pierwszego regału i rozkminienie co i jak po kolei wieszać.



Każdego dnia wieszaliśmy po 2-3 regaliki i na spokojnie powstała cała garderoba.



   


wtorek, 2 kwietnia 2019

Wiosenne wietrzenie szaf

Przyszła wiosna a wraz z nią trzeba było zabrać się za wiosenne porządki. Zaczęliśmy od ogarnięcia bałaganu związanego z brakiem szaf i wywietrzeniem trochę naszej garderoby.



Przez rok zrobiliśmy w garderobie niezły składzik wszelkich pudeł , a ciuchy wiodły swobodny żywot w niezamieszkałym jednym z dwóch dziecięcych pokoi.


Na pierwszy rzut poszło ogarnięcie światła, gdyż okazało się to nie lada wyzwaniem. Elektrycy coś namieszali w poprowadzonych przewodach i włącznik światła w garderobie okazał się być na przedpokoju. Zupełnie bezsensowne miejsce gdyż do garderoby wchodzi się bezpośrednio z naszej sypialni. W związku z powyższym zamontowaliśmy własny włącznik wewnątrz garderoby.


Następnie całe składowisko  zostało wyniesione, aby spokojnie móc montować zakupione elementy.





czwartek, 21 lutego 2019

To już rok...

Niesamowite jak ten czas szybko leci. Dziś mija rok od przeprowadzki. Szczerze powiedziawszy, mamy wrażenie, że mieszkamy tu od bardzo dawna. To był mocno intensywny rok. Wypakowaliśmy się prawie ze wszystkich kartonów.  Nabyliśmy najbardziej potrzebne elementy wnętrz i teraz możemy na spokojnie działać dalej.  Są rzeczy, które już poplanowaliśmy do wykonania w tym roku i takie, na które nie wpadliśmy na etapie projektowania, a jednak by się przydały.

Plan na ten rok?
- wykonanie podbitki przed zagnieżdżeniem się lokatorów pod dachem ( w zeszłym roku nas ubiegli)
- zadaszenie pergoli
- skończenie elewacji
- dokonanie niewielkich nasadzeń w ogrodzie
- wykonanie ogrodzenia frontowego
- wykończenie garderoby

Ile z tego się uda, okaże się na podsumowaniu roku.

Widok z wschodniego pokoju na poddaszu użytkowym

Jakie mamy przemyślenia, po roku użytkowania naszego gniazdka?

Ogrzewanie gazowe.
Rozwiązanie fantastyczne, zupełnie bezobsługowe i niezawodne. Serwisant pod ręką więc jak jest potrzeba dostępny na telefon. Podłogówka okazała się rozwiązaniem idealnym. Załącza się sama kiedy pogodynka w piecu o tym zadecyduje. W salonie cieplutko, a w sypialniach temperatura optymalna do spania, dzięki ustawionej niższej temperaturze na górze.  A kurz i psie futro w końcu nie unoszą się w powietrzu tylko gromadzą się przy podłodze, dzięki czemu szybkim odkurzaniem zbieramy co potrzeba.

Drewniane schody
Uwielbiamy je. Ocieplają wizualnie wnętrze i wszyscy je podziwiają jak przychodzą.

Białe ściany.
Niby wiecznie brudne przez psy i dziecięce łąpki, ale dzięki magicznym gąbkom można je szorować bez uszczerbku na kolorze i farbie. I wszystko do nich pasuje, bez większej zmiany aranżacji.


Wiatrołap
Obowiązkowa część domu zimą wyłapująca zimne "fronty" a latem  południowy ukrop. Przy deszczowej i błotnej pogodzie pomaga przechwycić dzieci w ubłoconych butach i psy z brudnymi łapami. Dobrze, że z niej nie zrezygnowaliśmy i wstawiliśmy drzwi, choć korciło nas aby tego nie robić.

Bruk
Wybrukowanie podjazdu, wiaty i tarasu pochłonęło sporo pieniędzy, ale to było nieuniknione i obowiązkowe. Dzięki temu przy deszczowej pogodzie i roztopach nie taplamy się w błocie. Na szczęście udało nam się tego dokonać w pierwszym roku zamieszkania.

Kuchnia
Otwarta kuchnia jest tym o czym zawsze marzyliśmy. Fakt, że trzeba w niej ogarniać na bieżąco, aby gary i brudne talerze nie straszyły swym widokiem. Ale... w końcu nie musimy być odseparowani od gości i rodziny robiąc chociażby zwykłą herbatę. Nie omijają nikogo żadne opowieści, a życie toczące się w salonie dzieje się równocześnie z nami. Kwestia unoszących się zapachów załatwiana jest przez okap i okno ( jeśli jest taka mocna potrzeba), a dobrym jedzeniem będzie pachnieć nawet w osłoniętej kuchni. Nam to nie przeszkadza.  Jedyna rzecz jaką w najbliższy czasie zmienimy, to blat. Musiałam być jakaś zamulona wybierając czarny i to jeszcze lakierowany. Widać na nim wszystkie palce, kropki i zachlapania. Podjęliśmy już jednomyślną decyzję, że idzie on pierwszy do wymiany.


Zachodnie wiatry
To jest coś na co zupełnie nie zwróciliśmy uwagi. Chyba, tylko fuksem udało nam się po dobrej stronie budynku wybudować wiatę, osłaniając tym samym samochody przed śniegowymi zamieciami i zacinającym deszczem. Jednak osłona tarasu od strony zachodniej jak i zachodnich okien od salonu będzie nieunikniona. Wprawdzie, nie wieje codziennie, lecz jak już zawieje kilka dni pod rząd w salonie czuć wieczorem ochłodzenie.

Taras
Północno-Zachodni taras pozwala na korzystanie z niego w bardzo ciepłe dni. Jedyny mankament to silne wiatry zachodnie w związku, z którymi musimy pomyśleć o małym osłonięciu przed ostrymi podmuchami.