Na montaż kuchni umówieni byliśmy w połowie września, jednak ku naszemu zaskoczeniu w ostatni weekend sierpnia meble stanęły już na właściwym miejscu. Co prawda jeszcze nie całe AGD zakupiliśmy, bo nie możemy się wciąż zdecydować na lodówkę i okap, więc pozostały dziury technologiczne. Na szczęście w ostatnim momencie przytachaliśmy piekarnik i od razu został zamontowany.
Panowie zaczęli w piątek o 7 rano a zakończyli skręcanie po 21 już zupełnie po ciemku, przy kilku latarkach i jednej lampie na kablu, bo jak wiadomo nie mamy jeszcze przyłączonego prądu.
Jeszcze kilka detali trzeba dołożyć, ale to już kosmetyka. Kuchnia biała z czarno-srebrnym blatem i moją wymarzoną wyspą.
To był wieczór i noc, które spędziliśmy po raz pierwszy w naszym nowym domu.
Ranek przywitał nas mgłami i skrzeczeniem żurawi.
Piękna kuchnia! Ja też czekam za podobną.Widzę, że jesteśmy na tym samym etapie w budowie domu.Życzę powodzenia ��
OdpowiedzUsuńAch dziękuję, już odliczamy dni do przeprowadzki. Powodzenia !
Usuń